OK, a ja nie widzę nic złego w tym, że łowca albo wędkarz sprzeda to, co złowi.
Są pewne reguły, limity - i jeśli się ich trzyma(-my), to (IMHO) nic złego się nie dzieje.
Poza tym: to, o czym dyskutujemy to chyba wynik połowu w oceanie albo morzu? Myślę, że nawet, jakby każdy łowca na świecie wyjął taki łup, to ekosystemu by to nie zachwiało
(47 płoci, łup wędkarza - może zadziała jako argument w sporze z "gliździarzami"?)