[12-15.09.2013] V Zawody w Łowiectwie Podwodnym o Puchar Prezesa SSP

[pzlp]

Więcej wiary w ludzi Bruner !

Ekipa łowców się powiększa, zawody coraz lepsze no i w końcu ryby się pojawiły. Nikt nikomu przy tej okazji (zawodów i wspólnych spotkań) krzywdy nie chce zrobić. Ja w to zawsze głęboko wierzę i jeśli będą jakiekolwiek zmiany w formule zawodów, to jedynie na lepsze. W końcu jest tu sporo "głów" i przy takiej liczbie da się coś zawsze skutecznie "uradzić".

Jeśli przesadziłem z optymizmem, to mnie proszę poprawcie

[Maciej D.]

Jak to sie mówi..." Dla mnie jak dla Zenka...!"
Jestem za tym aby zawody były w piątek i sobote...

[Somalijczyk]

Osobiście wolałbym sobotę i niedzielę na zawody. Piątek móglby zostać dniem przyjazdu. Wiele osób przyjeżdza z daleka i mogło by im nie wystarczyć sił na zawody.

[pzlp]

Somalijczyk. A co z siłami na powrót do domu, w niedzielę po południu, kiedy wszyscy wracają z weekendu i po dwóch dniach wielogodzinnego pływania? Sporo jeżdżę i trasę na Litwę 700 km też już brałem na raz po dwóch dniach pływania po 6 godzin. Z mojego doświadczenia wynika, że trudniej się jedzie po zawodach niż na zawody. To jednak zupełnie inny rodzaj wysiłku, niż siedzenie za kierownicą. Dlatego przespana noc po dwóch dniach wielogodzinnego pływania jest bardzo ważna. Najwięcej wypadków samochodowych miało miejsce podczas powrotu z zawodów. Dlatego kwestię przyjazdu z zawodów zawsze trzeba rozsądnie zaplanować. Często nawet kosztem wzięcia jednego dnia urlopu. Na większość z nas czekają w domu rodziny, a niektórzy są z nimi na zawodach, co się wiąże z jeszcze większą odpowiedzialnością.

[bruner]

Tak mnie naszło - dwudniowe zawody stwarzają możliwość rozmaitych oszustw związanych ze strzelonymi rybami (np. w dwa dni można trafić więcej ryb niż w jeden, i zamiast dobić, i wyjść z nimi jak należy w pierwszy dzień to może ktoś perfidny tylko je zapiąć w krzaczorach, żeby zdjąć dzień później na głównych zawodach, dobić i wyjść z nimi z wody). Do tej pory był zakaz polowań na akwenie zawodów przed zawodami ileś tam dni z tego co pamiętam. Nie twierdzę, że takowe numery będą. Oby nie było ich nigdy. Natomiast zawsze może się zdażyć ktoś, kto woli nagrody od rywalizacji. Tym bardziej, że zawodników jak piszecie coraz więcej, z różnych miejsc. A nasłuchałem się już rozmaitych tego typu historii (głównie z MP), tym ponoć częstszych im bardziej prestiżowe zawody. Nie ma możliwości im zapobiec, jest więc temat do przemyślenia jak je wykrywać/stwierdzać?

[Grzegorz]

Witam. Tak sobie czytam ten wątek i mam kilka uwag. Po pierwsze zawody dwudniowe to wielkie wyzwanie organizacyjne i być może trochę finansowe. Osobiście popieram pomysł ale może na początek zrobić jedne ale dłuższe w sobotę np. 7-8 godzin. Od czegoś trzeba zacząć a pojawiło się już wiele zastrzeżeń do zawodów piątek/sobota (wolny dzień w pracy) czy sobota/niedziela (zmęczenie przed podróżą do domu). Wydaje mi się że jeśli już to tylko sobota/niedziela z krótszymi zawodami w niedzielę. Jest tylko jeden problem. Czy jeśli ruszymy np. na 6-7 godzin w sobotę na Ińsko to w niedzielę z tych samych punktów startowych może być ciężko z rybą. Przecież nie chodzi o to żeby sobie tylko popływać - to można zrobić też bez zawodów - a miejscówki pewnie będą już trochę przetrzebione. W dwudniowej rywalizacji chodzi przecież o to żeby była jedna łączna klasyfikacja. Nie trzeba szukać daleko. Wystarczy spojrzeć na Norwegię. Nie ma co rozdrabniać nagród i robić dwóch klasyfikacji. Chodzi nam o wyłonienie najlepszego łowcy, a nie szczęściarza jednego strzału. Mam rację? Mierzmy wysoko ale realnie.
Osobiście poprę jedną z dwóch opcji: sobota np 7-8 godzin lub sobota 9-15 i niedziela 9-12 tak żeby nawet osoby które przyjadą z daleka miały szansę wrócić do domu po krótkim odpoczynku. Zawody niedzielne musiałyby się skończyć do 14 łącznie z wręczeniem nagród (duże wyzwanie organizacyjne).

[pzlp]

Bruner. Jeśli bierzesz udział w jednodniowych zawodach, a są dwie klasyfikacje, liczy się wynik z jednego dnia. Jeśli w dwudniowych, sumuje się punkty z dwóch dni. Musisz zadeklarować w jakich bierzesz udział. Nic nie oszukasz, bo liczy się suma punktów z dwóch dni i nie ma w tym przypadku czegoś takiego, jak "główne zawody". Na Litwie jest tak, że ryby z pierwszego dnia są przez komisję zabierane i przechowywane, żeby ich nie użyć dwa razy. Na drugi dzień po zważeniu drugiej partii ryb wszystko jest zdawane łowcy. Proste i skuteczne.

Skoro jednak z dwoma dniami jest aż tyle zamieszania, najbardziej optymalna będzie opcja: SOBOTA 8 godzin. Chyba każdemu wystarczy czasu? .

[doox]

A co ja będę robił przez 8 godzin na łódce ???????

[pzlp]

Daniel - dobry zmiennik to podstawa Poza tym zawsze możesz wziąć wędki i pokazać nam jak się łowi ryby . Ja ostatnio też czasem chwytam za spinning. Chyba się starzeję ...

[doox]

Nie no ja nie narzekam.... A wędki to dobry pomysł tylko szkoda że w Ińsku nie ma ryby

[Grzegorz]

Panowie, pisanie elaboratów o oszustwach na zawodach nie ma sensu. Jeśli dowiedziałbym się że ktoś oszukuje zrezygnuję z udziału w zawodach. Szanujmy się. Jeśli ktoś jedzie na jakiekolwiek zawody żeby oszukiwać to nie warto z nim utrzymywać znajomości. Ja nie chciałbym w tym uczestniczyć. Takie zawody to dla mnie nie tylko rywalizacja i nagrody. To być może głównie spotkanie z przyjaciółmi z którymi rzadko się widuję. To niezależnie od nagród przecież ciągle zabawa.
Natomiast wędka na łodzi? Super pomysł tylko pod warunkiem że min 50 m od pływających bojek Aha no i nie podrzucamy rybek łowcom ale o tym już pisałem...

[pzlp]

Daniel - w Ińsku jest ryba i żeby było ciekawie, najszybciej ją złapiesz na wędkę. Spore okonie poniżej 10 m i sielawowe szczupaki. To co my łowcy tam łowimy na zawodach, to w zasadzie narybek. Poważne ryby są praktycznie poza naszym zasięgiem oprócz czerwcowego wysypu większych szczupaków na płyciznach oraz przypadkowych, pojedynczych sielawowców, które najadły się sielawy i wyszły na ciepłą wodę, żeby szybciej strawić. Czasem trafi się przypadkowy karp. To są jednak pojedyncze przypadki. Pamiętam, jak strzeliłem szczupaka 6-stkę w tej najdłuższej zatoce w środku lata ale z tego co wiem, to był stały mieszkaniec. Zjedliśmy go razem z Jackiem D. i jego żoną na polu namiotowym w Dive Devil, a w zasadzie sporo jeszcze zostało. Jacku - pozdrawiam i bardzo mile wspominam . I to jest właśnie to, o czym pisał wyżej Grzesiek. Łowiectwo bez ludzi i klimatu jaki temu towarzyszy byłoby bardzo ubogie ...

[Somalijczyk]

Jednak ja jestem za zawodami w sobotę/niedzielę. Również niepotrzebny pośpiech w piątek może być przyczyną wypadków. Ja tam wolałbym zginąć po zawodach niż przed . Aby było ciekawiej proponuję w niedzielę zrobić zawody na innym akwenie. (np. Krzemień jest dosyć ciekawy). W tamtym roku więcej ryby było właśnie na krzemieniu. W niedzielę opcja z godziną 9 nie wydaje się zbyt realna. Zmęczenie po poprzednim dniu może okazać się zbyt duże

[indianin]

Też jestem za sobotą i niedzielą!! Nie trzeba brać urlopu

[Jancio Wodnik]

Co do zmiany jeziora jestem za,ale teraz mamy ,,V,,jubileuszowe zawody to skoro zaczęliśmy na Ińsku to tam też je zakończmy.