O BTV mogę powiedzieć tyle że bardzo dobrze mi idzie na sucho. Potrafię nie tylko przetkać te kanały, ale otworzyć je na dłużej. Poznać m.in. po tym że słyszę swój własny głos dudniąco od środka, głos Wojciecha Manna
.
Ale w wodzie nie działa nijak. Po założeniu maski i "zejściu" na 2m nie działa...
Powiesiłem nawet na stanowisku pracy oryginalną instrukcję tego doktora z Paryża co to wynalazł, jest tam nawet przekrój przez twarz, wystko narysowane.
Czyli jeszcze za cienki na to jestem (nowy jestem w bezdechu).
No to może zacznijmy od Frenzl'a, pomyślałem sobie.
Opisów tej techniki jakoś nie ogarniam więc robię tak na czuja.
I tu mam do was pytanie:
Po czym poznać że umiesz Frenzl'a - czy da się to sprawdzić na basenie?
Na przykład wypuszczałem dzisiaj caluśkie powietrze, zgiąłem się, dopchałem klatę kolanem żeby wszystkie powietrze wyszło. Zjechałem na 2m (no wiem, bida...) i przepycham uszy bez kłopotu. Jakbym przepychał niezależnie od płuc. Ale tego tłoka z języka nie czuję nijak.
Czy to dobry znak?
Ruby zanurzony w wodzie traci na wadze tyle ile woda przez niego wyparta.