Ponieważ piszemy na forum łowieckim, to zakładam, że opisywane treningi nadal jeszcze dotyczą poprawienia swoich wyników w łowiectwie podwodnym, a nie np.w hokeju podwodnym czy freedivingowej dynamice basenowej? Jeśli się mylę to wyprowadźcie mnie z błędu ... może jestem nie na czasie.
Planujecie w przyszłym sezonie ścigać ryby pod wodą aż się pierwsze zmęczą i łapać je gołymi rekami? Gwarantuje Wam, że tym sposobem choćbyście nie wiem jak trenowali to pierwsi zmęczycie się Wy
Ja w zimie na płytkim jakby nie było (3.5 m) basenie bawię się, trenuję oddychanie, pogłębienie odruchów nurkowych i ciche a zarazem maksymalnie ekonomiczne pod względem zużycia tlenu poruszanie się w wodzie i pod wodą. Wtedy jest na to czas i tego się nie traci ani nie zapomina, ani nie znika samo przy przerwie w nurkowaniu. Dynamiki na basenie to zawsze u mnie był margines, a teraz to jeszcze bardziej - rzadko je robię na basenie, natomiast bardzo często robię je niejako 'przy okazji' przez cały rok na akwenach otwartych podczas przeszukiwania/poznawania dna na rożnych głębokościach. Wydolność to robię o dowolnej porze roku tylko i wyłącznie celowo - okresowo przed tym jak będzie mi potrzebna większa niż normalna (najczęściej chodzi o planowane częste w jakimś okresie wychodzenia z większych niż zwykle głębokości). Podczas przerwy zimowej - chodząc bez oddychania na schodach pod górę, ew. tak samo tyle że na rowerku. Szkoda mi płacić (bo za basen płacę) za czas na basenie by nabyć coś co się i tak straci przy pierwszym dłuższym okresie normalnej aktywności (nie jestem sportowcem w rozumieniu dostarczania organizmowi ciągłych prawie całorocznych obciążeń na najwyższym poziomie jego wydolności). Trochę tez jestem minimalistą - cały czas myślę jak to zrobić by założony cel osiągnąć, lecz się przy tym nie narobić, więcej niż to absolutnie konieczne. Szukam innej drogi tam, gdzie jest mi za bardzo 'pod górkę'. Poza tym nie przez cały rok mam dostęp do odpowiedniego basenu - a potrzeba podniesienia kondycji pojawić się może w dowolnym okresie roku. Nie wiem, może taki mam organizm, ale to działa. Podobnie jest z otłuszczaniem się - robię to błyskawicznie dietą tylko wtedy jak potrzebuję - na jesień i na wiosnę i potrafię stracić nadmiar tłuszczu w ciągu tygodnia (ok 6 - 8 kg) wykorzystując do tego odpowiedni pobyt w zimnej wodzie i zmianę diety na normalną (czyli przyjemne z pożytecznym).