Do napisania tego postu skłaniły mnie słowa Eli, które pozwolę sobie zacytować : Łowiectwo to
"po prostu, naturalna chęć pozyskania własnymi siłami, umiejętnościami i wiedzą czegoś na talerz. A potem przyjemność w przygotowaniu, dzieleniu się posiłkiem i długim biesiadowaniu".
Nie mogąc z Wami biesiadować podzielę się chociaż z Wami przepisami. Te trzy różne smaki są wynikiem rozmów z Chorwatami, konsultacji z Tolkiem, przeszukiwania internetu, a na koniec pod natchnieniem chwili powstało to, co powstało....
Ośmiornica z sałatką
Sałatkę przygotować jak kto lubi. Ja pokroiłem w zróżnicowane kawałki; cebulę białą, cebulę czerwoną, ogórek kiszony, paprykę czerwoną i pomidor. Całość ułożyłem promieniście na talerzu doprawiając solą, pieprzem czosnkowym, octem balsamicznym. Skropiłem oliwą (ser i sałatę sobie darowałem ).
Do garnka wlewam pół szklanki wody, szklankę białego wytrawnego wina, łyżkę miodu lipowego, 2 łyżki octu winnego. Dodaję sól, pieprz, pokrojoną w kawałki cebulę i korzeń pietruszki, kilka świeżych wierzchołków gałązek mięty pieprzowej. Do tego ziele angielskie, kilka liści laurowych i … goździki – 10- 12 szt. (nadadzą całości wyjątkowy aromat). Gotuję do miękkości ośmiornicy tj. ok 1 godzinę – na małym ogniu pod możliwie szczelną przykrywką. Ugotowaną ośmiornicę lekko studzę, obieram ze skóry i z przyssawek, kroję ukośnie na 0,5 cm plastry i podsmażam na oleju z czosnkiem i natką pietruszki.
Równocześnie musi się zakończyć przygotowanie sosu; Odcedzam wywar od jarzyn, przelewam na patelnię i lekko odparowuję. Dodaję nieco koniaku (czekam, aż alkohol odparuje) i nieco startej świeżej skórki z cytryny. Dla mocniejszego zagęszczenia sosu (by utrzymywał się na sałatce) dodaję jeszcze 1-2 łyżki bułki tartej. Sól i pieprz do smaku – żeby zbalansować lekką słodycz. Takim (doskonałym ) sosem polewam sałatkę, na której układam uprzednio przygotowane gorące plasterki ośmiornicy.
Lampka koniaku będzie pasowała do słodkawo goździkowego smaku sałatki.