Wędkarze zarzucają nam, że niepotrzebnie polujemy na duży białoryb, ponieważ mięso niektórych, szczególnie dużych ryb białych nie nadaje się do konsumpcji z powodu posmaku mułu - chodzi tu głównie o karpie, amury itp. Tymczasem z pewnością bardzo dobrze znają metodę usuwania tego posmaku. Większość z Was zna ją zapewne równie dobrze. Podaję dla tych, którzy tej prostej metody nie znają. Jest lepsza, bardziej dokładna od "okładu z cebuli".
Mięso ryb typu karp, amur, lin, karaś czy leszcz, aby pozbawić je posmaku mułu trzeba poporcjowane zalać mlekiem na kilka godzin, np. na noc. Do mleka można dodać już przyprawy typu pieprz czy czosnek, lecz lepiej (efektywniej) zrobić to po odlaniu mleka. Przed obróbką cieplną porcje wyjmujemy z mleka, przyprawiamy i to wszystko. Posmak mułu znika. Można potem dodatkowo smażyć z dodatkiem masła.
Ta metoda jest znana w Polsce od bardzo dawna - stosuje się ją także przy przyrządzaniu tak "staropolskich" potraw jak lin gotowany w śmietanie lub wykańczanie zup rybnych mlekiem zagęszczonym mąką. Właśnie w celu pozbawienia potrawy posmaku mułu. Tyle w temacie "nienadawania" się mięsa pewnych ryb do spożycia