Powoli zbliża się kolejna jesień, a zatem zbliża się kolejny okres przyjmowania uchwał przez zarząd główny, zarządy okręgów i koła PZW. Trzeba się powoli zastanowić jak przed sezonem 2013 prowadzić rozmowy i działania zmierzające do pozyskania akwenów dzierżawionych przez PZW do legalnego łowiectwa podwodnego.
Akcja 'listowa' już była. Czy będzie w tym roku kontynuowana? Ja byłbym za jej kontynuacją, choćby po to aby przypomnieć o temacie w poszczególnych okręgach. W każdym razie wyślę pisma jak i w zeszłym roku, ale ograniczę się tym razem tylko do okręgów PZW w okolicy w jakiej mieszkam i mógłbym polować.
Natomiast najważniejsze wydaje mi się prowadzenie rozmów z władzami centralnymi PZW. Mogą być one nieugięte w kwestii łp na wodach dzierżawionych przez PZW. Ale często jest to kwestia zastosowania odpowiednich argumentów, a nic tak nie trafia do przekonania jak możliwość odniesienia pewnych korzyści. Sukcesy w pozyskiwaniu akwenów w poszczególnych okręgach są bardzo ważne i udostępnianie nawet pojedynczych jezior jest tym o co zawsze warto walczyć. Dodatkowo mam propozycję podrążenia pewnego tematu na szczeblu centralnym w PZW tak aby uzyskać choćby niewielką, ale jednak, systemową możliwość uprawiania łp na wszystkich wodach dzierżawionych przez PZW.
Możliwość taką widzę w stosunku do niepożądanych gatunków lub wręcz egzemplaży ryb w wodach dzierżawionych przez PZW (np. nadmiaru drapieżnika, przerośniętych karpii, czy sumów, gatunków obcych itp) - doprowadzenie by łowcy mogli na nie polować na wszystkich akwenach bez ograniczeń, lub z odpowiednim wymiarem dolnym. Żeby to było rozwiązanie systemowe dla wszystkich akwenów.
Moja propozycja jest taka: Na każdym akwenie dzierżawionym przez PZW dozwolone jest łowiectwo podwodne. Podwodni łowcy nie opłacają żadnych składek w PZW czy też innych opłat na rzecz tej organizacji (pamiętać bowiem należy, że w tym wypadku praktycznie naprawiają jej błędy!). Podwodny łowca obowiązany jest przestrzegać przepisów ogólnych łp wynikających z ustaw i rozporządzeń państwowych. Musi także stosować się do aktualnych przepisów RAPR i do dodatkowych przepisów ogłaszanych np. miesięcznie przez bezpośrednich włodarzy (koła PZW) opiekujących się danym akwenem. Przestrzeganie tych przepisów dodatkowych sankcjonowałyby obligatoryjne uzyskanie 'stosownego zezwolenia' na łp na tym akwenie. Podana byłaby także osoba kontaktowa, która mogłaby udzielić informacji pomocnych łowcom na tym akwenie. Osobie takiej łowca mógłby także dobrowolnie złożyć raport ze swoich połowów, potwierdzony odpowiednim zdjęciem (chodzi o możliwość stwierdzenia przez opiekujących się akwenem, że dane zezwolenie jest nadal potrzebne czy już spełniło swoją rolę). Przykładowo:
koło X na akwenie Y warunki zezwolenia na łp czerwiec 2013:
gatunki: abcd - bez limitu, wymiaru i okresu ochronnego
gatunek: e - wymiar dolny 160 cm; limit ilościowy - brak
gatunek: f - wymiar dolny 100 cm; limit ilościowy - brak
pozostałe gatunki ryb: - zakaz połowu
kontakt: xx@yy
lub:
koło X na akwenie Z warunki zezwolenia na łp czerwiec 2013:
gatunki: abcd - bez limitu, wymiaru i okresu ochronnego
pozostałe gatunki ryb: - zakaz połowu
kontakt: xx@yy
- tak zapewne będzie najczęściej i będzie to oznaczać, że nie ma tam po co wchodzić do wody z kuszą, ale w każdej chwili może się zmienić sytuacja gdy np. okaże się, że mają w wodzie dużego suma, którego nie mogą się pozbyć, a który wsuwa im karpie. Albo inne cholerstwo, choćby piranie
I wtedy koło bez obaw jego władz o reakcję innych członków zmienia po prostu miesięczne warunki uzyskania zezwolenia na:
koło X na akwenie Z warunki zezwolenia na łp sierpień 2013:
gatunki: abcd - bez limitu, wymiaru i okresu ochronnego
gatunek: e - wymiar dolny 200 cm; limit ilościowy - brak
pozostałe gatunki ryb: - zakaz połowu
kontakt: xx@yy
Tak już od dawna postrzegam możliwość nawiązania współpracy pomiędzy wędkarzami a łowcami.
Łowca wchodzi na stronę koła w jego okolicy lub kontaktuje się telefonicznie z osobą kontaktową i sprawdza warunki zezwolenia. Jeżeli go satysfakcjonują to dobrze. Jeżeli nigdzie w okolicy nie ma aktualnie atysfakcjonujących go warunków na wodach dzierżawionych przez PZW to trudno pozostają akweny udostępnione te co już są. Wiem, że to znacznie mniej niż chcielibyśmy jako łowcy uzyskać, ale byłby to jakiś początek systemowego podejścia do tematu na całości wód objętych RAPR PZW.
Pewnym problemem jest kontrola przez PSR czy SSR. I tutaj widzę trudność w negocjacjach takiego pomysłu. Sama obecność bowiem łowcy nie świadczyłaby wtedy o naruszeniu przepisów, a sposób prowadzenia polowania jest ściśle określony przepisami. Jednakże prowadzący kontrolę strażnik musiałby mieć wiedzę na co na danym akwenie zezwala opiekujące się nim koło.