Pamiętacie zapewne moje dyskusje na forach wędkarskich, prostujących wizerunek podwodnego łowcy. Spora grupa negatywnie nastawionych wędkarzy, na potęgę wyciągała zamieszczone w sieci zdjęcia podwodnych ze zdobyczą. Ciężko było tłumaczyć, że to tylko czarne owce, które... Myśliwi stojący w kuchni, obwieszeni węgorzami, pełna nizałka dorodnych linów, peny zlewozmywak kapitalnych okoni... Niestety zdjęcia wyciągane również z tego forum.
Dając takie argumenty, przekreślamy się w jakichkolwiek negocjacjach.
Nie ma znaczenia, czy u nas będzie 5 czy 35 zdjęć dużych ryb, gdzieś indziej jakiś "mięsiaż" zrobi dokumentację umywalki przed patroszeniem, a inny pokaże węgorza. Razem do kupy te zdjęcia nas zmiażdżą. Nie ma znaczenia, że wędkarzom można by zrobić taką samą dokumentację. Ich jest 600 tyś, są największym użytkownikiem rybackim wód śródlądowych w Polsce i to z nimi musimy się dogadać. Te zdjęcia nam nie pomogą.
Rozumiem, mamy takie czasy, jak czegoś (lub kogoś) nie ma w sieci, to nie istnieje
Ale czasem trzeba odrobinę się powstrzymać.