Jedz więcej czekolady i snickersów to przejda Ci skurcze
(to akurat naprawdę działa). Nie pływaj dalekich dystansów odwodniony w tym na ostrym kacu
. Nie spinaj się, u nas nie ma rekinów, a piranie na razie są nieliczne
A poważnie...przyczyna najprawdopodobniej tkwi w pracy nóg. Może zbytnio usztywniasz stopy w stawie skokowym - spróbuj dac im nieco luzu. Zrób taka próbę - jak już rozbola Cię łydki to wyjmij rurkę z ust (moja matula uparcie próbowała kiedys pływać z rurka w ustach na plecach, jakiś czas zajęło jej zakumanie że to se ne da...boki zrywałem
), obróc sie na plecy i plyń na plecach jakis czas. Jeżelli łydka będzie boleć przy ruchu płetwy w dół, a wczesniej jak płynałes na plecach bolała przy ruchu płetwy w góre to będzie to problem pracy nóg.
Może za mocno pedałujesz na większe odległości - wolniejsze a dokładne ruchy płetw też daja dobry naped.
Ja jak czuję zmeczenie lydek (lub pleców) przy płynięciu na dalszy dystans to zmieniam styl pracy nóg z nozycowego na delfinowy i tak w kółko co jakis czas. Mnie pomaga
Czy jak pływasz na basenie w tych samych płetwach bez noża na łydce i bez pianki na łydce to tez masz takie same objawy? (zakładam, ze cos tam trenujesz poza sezonem żeby nie wyjść z wprawy)