Zarapuję, bez ksera ziom
Tak
zmieniam to od lat
bez problemu najmniejszego
przy pomocy kciuka i palca wskazującego
w rękawicach z neoprenu 3 i 5 milimetrowego
i co najważniejsze nigdy mi się nie zdażyło
żeby samo z siebie, mi się przestawiło
Zawsze po każdym wynurzeniu, przy każdej mijace, rozmowie z kims w wodzie, przy pokonywaniu dystansu i przy kazdym odpoczynku, kazda kuszę, z która poluję blokuję - taka mam zasadę. Jakby ta blokada nie działała poprawnie tobym wyrzucił tę kusze ze swojego 'arsenału' - a ja nie tylko tego nie zrobiłem, ale w tym roku przed sezonem kupiłem kolejnego takiego samego imersiona chalengera pro jak używałem do tej pory (
choc miałem do wyboru tańszego beuchata w tym samym decathlonie w Sosnowcu). Musiałem kupic nowego po tym jak po zeszłym sezonie zostałem 'zmuszony' do oddania uzywanego do tej pory przeze mnie egzemplaza (w pełni sprawnego) znajomemu i zostałem bez gumówki 50-tki.
W
Krakowie np. mam rodzinę i mieszkanie, w Gliwicach pracowałem przez ostatnie 2 lata... ale przecież nie o to chodzi...chodzi o to, że gdy chcę coś kupic w Decathlonie Sosnowcu i tego tam nie ma to kierownictwo działu wodnego ( piszę celowo kierownictwo, bo przez ten czas jak robię tam zakupy to zmieniło sie juz trzykrotnie
) twierdzi, że w sosnowieckim Deca dział spearfishingu jest na 'niskim poziomie asortymentu' i idzie ze mna do swojego komputerka i tam zamawia te rzeczy z innych sklepów w Polsce, gdzie asortyment jest pełniejszy bo tam one są. Jest coraz więcej rzeczy, bo zapewne nie tylko ja molestuję go o zamawianie tego czy tamtego, ale jest ciągle ubogo.
Żeby się przekonac, o tym, ze tak jest wystarczy wejśc na stronę deca, wejśc na np.
akcesoria do łowiectwa podwodnego (niekoniecznie na kusze, bo te są najbardziej chodliwe) i przegladac ofertę zmieniając sklepy - zaledwie około 30% asortymentu spearfishing dostępnego w Polskiej ofercie Deca jest dostępnego w Sosnowcu.