osobiście muszę się zgodzić z Paddym... jestem jednym ze "szczęśliwych" posiadaczy leaderfins... może nie mają tyle karbonu co inne płetwy (np. C4, Spierre czy inne takie) z tej klasy ale są zajefajne...
Nie dbam o nie tak samo jak Paddy, pływałem w nich w norwegii (nie cackałem się i jak się szurnęło mocniej o skały to się szurnęło) pływam w nich w anglii (takie same kamieniste brzegi), w Egipcie (zszedłem tam w nich na 40 metrów) płetwy przewożę bez pokrowca w Paddyego bagażniku często pod pasami balastowymi (jak się wrzuci tak się wrzuci), latały samolotem bez wzmocnień czy stelaży (wrzucałem to plecaka i tyle)...
efekt - brak pęknięć, brak strzępienia się (bałem się bardzo o to jak zobaczyłem płetwy po raz pierwszy), niewielkie rysy na powierzchni płetw, brak odkształceń... pływa się w nich na prawdę dobrze i pewnie posłużą mi parę lat... następne kupię dla lansu z "prawdziwego" karbonu
jak za tą cenę to nawet bym nad plastikowymi nie myślał...