takie coś się sprawdza znakomicie
;
To czarne po lewej gdzie halogen kupione w sklepie hydraulicznym. To czarne to jakiś łącznik do rur plastikowych i metalowych chyba ,ze środka wywaliłem jakiś biały plastik i uszczelkę z tego co pamiętam. Rurka w której mieści się 10 szt AA również w hydraulicznym ,jest nagwintowana z obu stron.Szara rurka ma w środku między warstwami plastiku aluminium i kiedyś to nim właśnie szedł prąd ,ale takie połączenie było zawodne i przeciągnąłem ten czerwony kabelek złapany na końcu zwykłą opaską ocynkowaną. Dokręcając śrubkę włączamy latarkę. Mosiężna zatyczka szarej rurki po prawej z dolutowaną nakrętką i wkręconą śrubką(od środka gumowa uszczelka i przylutowana sprężynka) w hydraulicznym. Szare plastiki łączące kuszę i latarkę w hydraulicznym(są skręcane małymi mosiężnymi śrubeczkami po 2 szt) ,na nich założone zielone kawałki wężyków dla lepszego uchwytu. Po pierwszej "ucieczce" latarki od kuszy dodatkowo dodałem taśmy parciane(czarno pomarańczowe) ,równie dobrze mogły by być jakieś mocniejsze plastikowe takie paski zaciskowe. Pianka na szarej rurce założona w celu zniwelowania wagi kuszy z osprzętem w wodzie.
Z mocowaniem żarówki był problem i zmieniałem to kilka razy. Najlepszym rozwiązaniem okazało się zaślepienie rurki od strony żarówki poksyliną z dwoma mosiężnymi prętami w środku poksyliny. Po drugiej stronie poksyliny(od środka rurki) potrzebny jest tylko jeden pręcik dla +(plusa) z baterii . Minus idzie czerwonym przewodem na zewnątrz przylutowany do tego pręcika który nie przechodzi poksyliną na wylot. Do tych dwóch pręcików przykręcona jest kostka elektryczna. Z drugiej strony tej kostki dokręcany jest halogen. Kostkę wielkością należy odpowiednio dobrać do rozstawu nóżek halogenu ,bo inaczej będzie nam je wyłamywać. Wszystkie "wnętrzności" przy uchwycie halogena stykające się z wodą są mosiężne i dodatkowo nasmarowane były wazeliną techniczną dość solidnie. W czarnej osłonie halogena powiercone są otwory w ten sposób aby można było wykręcić zarówno sam halogen jak i kostkę do której jest przykręcony. Wszystkie metalowe części i gwint przy zatyczce po prawej są co kilka wypadów smarowane wazeliną techniczną. Sprzęt działa niezawodnie ,nie wolno nim tylko rzucać
Koszt całości już nie pamiętam ,ale bez żarówki i baterii to niecałe 20 zł chyba.
Minusem tej zabawki jest czas świecenia na 10 szt AA Eneloop 2000 mAh i halogenie 20W to jakoś 70 minut ciągłego świecenia. Dołożenie dodatkowych kolejnych 10 szt aku raczej nie wchodzi w grę ze względu na wagę i opory w płynącej wodzie. Pomyślę nad zmianą halogena lub samej żarówki na coś z kryptonem ,wszystko niestety trzeba sprawdzać samemu bo nie znalazłem informacji na ten temat.
ps. i taka ciekawostka dla tych którzy to dojrzeli
; tzn ten gwint na końcu grota, służy do dokręcania wideł