Tak popierdzielonego sezonu to nie było odkąd mieszkam w UK. Wiosna do kitu - zimno i paskudne wiatry. Lepiej było w lutym i na poczatku marca!
Po paru fajnych dla nas dniach znowu lipa. Dłuuuuugi weekend a warunki w morzu od dzisiejszego ranka fatalne. Ostatniej nocy czułem ze coś się zmienia na gorsze. W zatoce Studland woda ochłodziła się o 1 - 2 stopnie bez widocznych dla laika powodów. Ryby gdzieś się wyniosły. Rafał po ponad 5 godzinach strzelił jednego basika a ja po 4 widziałem tylko 2 i jedną dużą cefalę. Tę cefalę spudłowałem
Dobrze że chociaż mątwy dopisały.
Dzisiaj wybrałem się na piechotę 2km by dotrzeć na nurkowisko które do tej pory odwiedzaliśmy tylko za pomocą łodzi. Nurkowisko, z którego nigdy nie wracaliśmy bez porządnych ryb!
oto co zobaczyłem na miejscu:
Później 30-to minutowy marsz pod górkę. Około 200m róznicy w poziomach do pokonania!!!