Witam,
dzisiaj byłem na moim pierwszym polowaniu w tym sezonie.... na jeziorze na którym nurkowałem schodziłem na głębokość 2-3 metrów (płytkie jezioro śr. gł. 2,5 m), niestety nic nie widziałem tylko mnóstwo zielonego cholerstwa, otaczało mnie z każdej strony
. Zrezygnowany ,płynąc już niedaleko brzegu na głębokości niecałego 1 metra, wizura się trochę poprawiła, dodatkowo zaczęło świecić słońce więc na odległość 1,5 metra było coś widać. Między trzcinami znalazłem ładne piaszczyste dno, a nim pasły się okonie i to nawet o ładnych wymiarach na oko 25-35 cm. I w tym momencie nie wiedziałem jak się za nie zabrać, woda zbyt płytka żebym schodził całkiem pod wodę bo robiłem za dużo hałasu, płynąc na nie i mahając płetwami też by nic nie dało, próbowałem snurkować bardzo wolno nie używając płetw tylko co jakiś czas odpychałem się lekko ręką o dno (oddychałem przez fajkę) wypatrywałem ryb na "horyzoncie" , efekt 5 strzałów 2 trafienia. Panowie może macie jakieś swoje techniki polowania na tak płytkiej wodzie?? proszę podzielcie się wiedzą
, będę chciał przećwiczyć jeszcze jedno... bardzo powolne poruszanie się po powierzchni na bezdechu co jakiś czas odpychając się ręką od dna, dzisiaj już nie zdążyłem tego sprawdzić
pozdrawiam Han.