Napisałem co napisałem specjalnie
bo cisza była, a ja chciałem wsadzić kijek w mrowisko. Żeby zmobilizować zarząd Stowarzyszenia do wzmocnienia 'lobbingu' teraz już na poziomie ministerstwa. Bo tam teraz skierują się naciski na zakazanie połowów narzędziami 'niehumanitarnymi' i oby w ich poczet nie została zaliczona kusza do połowów podwodnych. To zgłoszenie poprawki, jej odrzucenie, ale i zarazem zepchnięcie jej na poziom ministerstwa budzi moje obawy. Chcę na to zwrócić uwagę i 'pobudzić'.
Jak? Co robić? Proponuję poczynić starania i zorganizować spotkanie w ministerstwie. Jeśli nie na poziomie ministra to na poziomie pracownika ministerstwa właściwego w temacie szczegółowego rozporządzenia (które teraz musi powstać) do tej nowej ustawy.
Po co cokolwiek robić? Z dwóch powodów.
Po pierwsze - w myśl zasady 'nic o nas bez nas'
Po drugie dlatego, że właśnie teraz jest czas właściwy ku temu, aby spróbować wpłynąć na zmianę przepisów, które uznaliśmy w prowadzonej na tym forum dyskusji jako złe, głupie lub 'martwe'. Zaczynając z racji okoliczności od wód morskich. Nie uda się to się nie uda, ale przynajmniej nasz głos powinien być słyszalny przy okazji powstawania aktów prawnych było nie było nas dotyczących. To jest wg mnie ważniejsze od czekania na następne wybory do władz Stowarzyszenia - nieważne jaki jest zarząd, każdy jeden powinien się interesować i działać gdy ważą się losy i kształtują przepisy dotyczące naszej pasji.
Odnośnie moich obaw co się stanie jak naszego głosu przy tym zabraknie ... Bardzo będę się cieszył jeżeli nic lub niewiele się zmieni. Poczekamy (oby nie biernie) na rozporządzenie to zobaczymy. Na razie jestem pełen obaw ...
Dobrze byłoby jako środowisko łowców nie przyglądać się biernie, ale jeśli takie będzie tutaj zdanie to już do niczego i nigdzie nie będę namawiał w tym temacie, obiecuję.