Spearfishing.pl

Szanowni koledzy. Mam zamiar rozpocząć starania o oddanie jeziora Jatnik (PZW Zielona Góra) dla celów łowiectwa podwodnego. Mam mocne postanowienie, sporo chęci, ale żadnej wiedzy na temat tego jak to ugryźć. Chcę zacząć od pisania podań oraz prób zbierania podpisów. Czy mogę liczyć na sugestie w jaki sposób zrobić to najskuteczniej? Uważam, że to jezioro jest warte zainteresowania łowców z uwagi na kilka czynników. Przede wszystkim bardzo małe zainteresowanie wędkarzy oraz czystą wodę. Niedostępność należy uznać za jedyną wadę zbiornika, gdyż całkowity zakaż poruszania się samochodami w okół jeziora eliminuje możliwość dostarczenia sprzętu nad wodę. Niemniej wobec tak poważnych zalet, jest to przeszkoda na którą można przymknąć oko.

Opis dwóch bliźniaczych jezior.

Oba jeziora to jeden system limnologiczny. Ryby mają całkowicie swobodny przepływ pomiędzy obydwoma zbiornikami, oraz pobliską Odrą. Co ciekawe zamknięty trójkąt kanałów łączących ze sobą trzy zbiorniki wodne ma charakter wody stojącej. Do systemu należy jezioro Jelito, stanowiące najintensywniej zarybiany zbiornik PZW Zielona Góra. Występuje tu kilkanaście gatunków ryb, z czego część (głównie sumy) przedostają się z Odry. W szczególności na jeziorze Jatnik praktycznie nie istnieje presja wędkarska. Woda jest czysta. Uważam, że mogłaby być czystsza gdyby nie Amury. O braku zainteresowania tym akwenem świadczyć może brak pomostów, kładek, dzikich plaż, czy nawet dróg dojazdowych. Z tego powodu najlepszym sposobem dotarcia do jeziora Spalonego (inna nazwa Jatnik) jest dojazd do jeziora Jelito, a następnie przeprawa około półkilometrowym kanałem łączącym oba zbiorniki. Sam kanał nie powinien być uznawany za "ogniwo transportowe", a za godny uwagi teren łowiecki. Pomimo niewielkiej szerokości (około 2 m), jest ekstremalnie obfity w ryby. Byłem tam tylko jako płetwonurek nie mając jeszcze nawet uprawnień łowieckich, więc skupiłem się na podglądaniu podwodnego życia. W całej gamie zalet jakie oferuje ten dziwny "mikroklimat" ichtiologiczny jest mankament, który wielu z was może spędzać sen z powiek-pijawki. Nie miałem z nimi wielu doświadczeń, ale na tych rzec by można "dziewiczych" wodach, zaskoczyły mnie swoją liczebnością. Wody nazywam dziewiczymi z uwagi na niedostępność. Całość wędkarskich zasiadek odbywa się nad Jelitem. Toteż ono jest zarybiane. Jednak ryba nie respektując granic administracyjnych oraz nazw poszczególnych akwenów, frywolnie podróżuje. Na Jatniku jej według moich obserwacji najlepiej. Jest tam na tyle sielsko, że ryby się wręcz "opalają" w słońcu. Na dowód sielankowości i niedostępności rzeczonego zbiornika podaję link do map google byście sami określili niedostępność tej wody:
https://www.google.pl/maps/@52.1096437, ... a=!3m1!1e3

Z uwagi na intensywne zarybienia jeziora Jelito nie pokładam wielkich nadziei w udostępnieniu go łowcom. Jednak po cichu ufam, że nikt nie podniesie wrzawy na udostępnienie nam Jatnika, bądź co bądź połączonego z obficie zarybianym Jelitem. Powszechne zdziwienie łowców budzić mogą rozmiary wspomnianego akwenu. Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości podkreślę, że tam nurkowałem. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że gęściej zarybionego akwenu nie widziałem. Jednak z pewną szkodą dla tych wód obfituje, również w amury. Pomimo braku doświadczenia łowieckiego, uważam, że bez łowców podwodnych i selektywnej regulacji gatunkowej, nastąpi szybka eutrofizacja tych urokliwych wód, zmieniając z czasem ten mały, schowany, wodny świat w jałowe torfowisko.

Jeszcze raz gorąco zachęcam do zabrania głosu w tej sprawie. Deklaruję chęć podjęcia starań w tej sprawie. Wystarczy, że bardziej doświadczeni koledzy mnie nakierują i podpowiedzą co należy zrobić. Z kim się kontaktować? jakim argumentem przekonać? Kolegom z odległych zakątków Polski proponuję wikt i opierunek w przypadku chęci odwiedzenia opisanych miejsc. Pustych pokoi u mnie mnogość :p

Jezioro Jatnik:
http://www.wedkuje.pl/lowisko,jezioro-s ... tnik,29727


Jezioro Jelito:
http://www.wedkuje.pl/lowisko,jezioro-j ... skie,35218

Fajnie piszesz o tym ekosystemie. Tylko przyznam, że nie wiem w końcu na którym jeziorze są ryby o jakich piszesz
Robiłeś ichtiologiczny rekonesans na Jatniku?
Co ro ryb to to, że są połączone akweny wcale nie musi oznaczać, że wszędzie jest ryba. Biała ryba w dzień (łp) kręci się tam gdzie zanęcają wędkarze, większość drapieżników kręci się tam gdzie jest biała ryba i także w nocy nie zmienia terytorium... Jedynie z tego towarzystwa co nadmieniłeś to na suma można liczyć, że ma to gdzieś i będzie w dzień tam gdzie mu się podoba

Tak. Powęszyłem tam troszkę. jestem przekonany, że gdyby nie odgłos bąbli wypuszczanych przy każdym oddechu, byłoby mi łatwiej zobaczyć więcej ryb, a i tak widziałem ich wiele. Nie chcę szacować gdzie było ich więcej, na Jatniku czy na Jelicie. Bo przecież można przyjąć różne kryteria. Ilość ryb zauważona w czasie, czy też ilość ryb zaobserwowana na jakimś obszarze. Ciężko to jednoznacznie przeliczyć. Oba jeziora są obfite w różne gatunki ryb.

Masz info na PW odezwij się Pozdrawiam

Byłem tam na Jelicie i Jatniku. W sumie to często tam łowię. Ryb faktycznie bardzo sporo ale woda to syf jak Odra jest wysoka. Jak były te upały to Odra opadła i woda była jak z kranu, ale to krótko. Mówią że to jezioro się napełnia z pod ziemi. Na dnie ma źródło. Szfagier się śmieje że ryb tam tyle że jak by granat wrzucić to ciężarówka ryb. No tylko skąd tu granat wziąść.

Ziutek, żywię gorące nadzieje, że nie uda Ci się zdobyć nigdy tego granatu. Gdyby jednak, to proponuję wrzucić do kibla i na nim usiąść :p tak dla "rozrywki".

Co do jakości wody to istotnie jest zmienna. Przyznam, nie kojarzyłem tego z poziomem Odry.

witam jestem za tym zeby pozwolic na odłowy z kuszą na jezioże jalito jaki jatnik dla dobra tych jezieor jestem z krosna odrz często bywam na tych wodach , jak nie zaczną byc odławiane tołpygi ,sumy ,amury ,które cięzko złowic na wędke . to kwestia parnastu lat jak zrujnują gospodarkę ichtiologiczną tych wód

Witam,

Byłem tam ostatnio. Czas na ratunek tych jezior minął. Jatnik i Giełd to już bardziej bagna niż jeziora. Powinno się zaprosić tam łowców lata temu gdy jeszcze było coś widać pod wodą. Teraz niech te akweny służą jako niechlubny przykład skutków tępienia łowiectwa podwodnego w Polsce. Moje zdanie jest takie, że łowca nie powinien płacić ani grosza za pozwolenie na polowanie, wręcz przeciwnie. Dzierżawca wody powinien w każdy możliwy sposób starać się zachęcić łowców do polowania na jego akwenie. W USA mieli straszny problem z tołpygami (nadal mają w niektórych regionach). Po takim odstrzale sanitarnym na łowców czekała biesiada i podziękowania. U nas tego nie ma. Innym jeziorom wróżę za wiele lat taki sam los jaki spotkał Jatnik. Niech ta niechęć do łowców pozostanie, pozwolenia nie stanieją, a będziemy pływali w bagnach. Nielegalne zarybienia karpiem i amurem powinny być równoważone legalnym odstrzałem sanitarnym. Jatnik jest dla łowców bezpowrotnie sprawą zamkniętą.

A więc może będzie szansa dla nas sagitarius ,choć kto to wie. Czas pokaże czy zmądrzeją ,czy nadal głupa będą rżnąć mimo załamania się łańcucha pokarmowego w naszych jeziorach i w sumie klęski.

No to przepraszam za dezinformację. Po prostu nie słyszałem o takiej formie podziękowania w moich stronach. Widać, zatem, że świadomość gdzieniegdzie "dorasta". Może gdzieś kiełkuje jakiś zalążek normalności.